sobota, 23 sierpnia 2014

Rozdział 4 - „To jego siostra, idioto”

Zapraszam Was na kolejny rozdział - które w ostatnim czasie piszę doprawdy ekspresowo:)

Rozdział 4
„To jego siostra, idioto”

 Hermiona wróciła na sztywnych nogach do swojego przedziału. Była blada i zaskoczona.
 – Co się stało? – zdenerwowała się Ginny, widząc minę przyjaciółki.
 – Rozmawiałam… z Malfoy’em – odparła cicho brunetka.
 – Co ten śmieć ci zrobił?! – Ron zerwał się z miejsca; jego twarz poczerwieniała z wściekłości. – Jak go tylko zobaczę…!
 – Ron – warknęła Hermiona. – Między innymi zapytałam go kim jest ta blondynka. Powiedział, że to ma być niespodzianka. I wyszedł.
 – Ciekawe… – mruknął pod nosem Harry.
 – Jak go tylko zobaczę to mu łeb oderwę – sarknął pod nosem Weasley.
 – O, Ron, masz okazję – uśmiechnęła się Luna, patrząc na korytarz.
 Szedł tamtędy Draco z Blaisem. Za nimi – z nosem w książce – szła ta blondynka, łudząco podobna do Malfoy’a.
***
 W końcu dotarli do Hogsmeade. Dwójka prefektów naczelnych – wypadło na Hermionę i Parvati – miało odprowadzić pierwszoroczniaki do łódek, a także im towarzyszyć. Obie dziewczyny były zawiedzione.
 Dwie ciemnowłose uczennice Hogwartu szły niespiesznym krokiem, co chwila krzycząc na dzieciaki, aby się uspokoiły i pilnowały się grupy.
 Nagle znikąd wyrósł przed nimi Draco, który miał przyklejony do twarzy swój firmowy, łobuzerski uśmiech.
 Parvati i większość dziewczynek z pierwszego roku westchnęła głośno – z zachwytu. Z kolei Hermiona mlasnęła z przekąsem. Wstydziła się ich rozmowy w toalecie.
 – Czego tu chcesz, Malfoy? – zapytała Gryfonka.
 – Chciałbym pomóc kochanej – tu posłał Patil uśmiech – przyjaciółce po fachu i wyręczyć ją z tego nudnego obowiązku. Zgodzisz się, kochaniutka? – Draco zbliżył się do Krukonki, obezwładniając ją swoim zapachem i wyglądem.
 – Oczywiście, że tak, Draco – uśmiechnęła się czarująco Parvati, co nie zrobiła na Ślizgonie żadnego wrażenia. On chciał zobaczyć taką samą reakcję, ale innej osoby…
 W końcu Draco i Hermiona szli ramię w ramię, prowadząc za sobą dzieci pierwszego roku – oczarowane nim dziewczynki i oczarowani nią chłopcy.
 Hagrid przywitał się ciepło z Hermioną, a Dracona nawet nie raczył obdarzyć spojrzeniem. Wspólnie z Gryfonką załadował dzieci na pokład łódek, a Draco i Hermiona wsiedli do własnej.
 – Dlaczego chciałeś zastąpić Parvati? – zapytała brunetka.
 Malfoy zignorował jej pytanie.
 – Namyśliłaś się już?
 – Nie – odpowiedziała rzeczowo pani prefekt naczelna, z zamiarem nie odzywania się do Ślizgona.
 Nie wymienili ze sobą ani jednego słowa ani spojrzenia więcej. Wysiedli z łodzi w ciszy i w ciszy zaprowadzili dzieciaki przed Wielką Salę.
 Draco wkroczył do Sali, która wyglądała tak jak zawsze – sufit ukazywał to, co działo się na niebie, a w pomieszczeniu ustawione było pięć stołów – dla Gryffindor’u, Slytherin’u, Hufflepuff’u, Ravenclaw’u i nauczycieli.
 Ale czegoś brakowało; Dumbledore’a, Snape’a… Duszy tej szkoły już nie było.
 Chłopak westchnął i skierował się do – pustego jeszcze – stołu Ślizgonów, zajmując dodatkowo dwa miejsca; dla Blaise’a i dla Ariany, która dołączy do nich (na pewno!) po Ceremonii.
 Minęło kilkanaście minut i nagle do Wielkiej Sali wlało się stado nastolatków – wszyscy roześmiani, szczęśliwi swoim widokiem po wakacjach.
 Draco szybko zauważył mulata, który energicznie machał w jego kierunku. Zaczął biec. Oczywiście – podłoga była śliska i Blaise przewrócił się na oczach całej szkoły, ale szybko wstał i usiadł koło swojego przyjaciela, nie zwracając na to, że zrobił z siebie głupka, uwagi.
 – Nie mogę się doczekać, aż Zbuntowana zostanie przydzielona do Slytherin’u! – ucieszył się Zabini.
 – Ja też – odparł mu równie energicznie blondyn.
***
 Przy stole Gryfonów trwało poruszenie – wszyscy widzieli jak Ślizgon się przewrócił i teraz próbowali sprawić mu przykrość, śmiejąc się z niego.
 Oczywiście, Hermiona zauważyła, że Blaise nie ma najmniejszego pojęcia, że Gryfoni sobie z niego żartują; przez co sami zachowywali się jak durnie.
 – Ej – mruknął Harry. – Nie ma tej blondyny przy Malfoy’u i Blaisie.
 – No i? – warknął Ron, zirytowany, że bliznowaty użył imienia mulata. – Zresztą, co się tak interesujesz tą dziewczyną? Pewnie i tak jest dziwką Malfoy’a.
 – Nie mów tak – syknęła Hermiona.
 – Dlaczego nie? Bo Malfoy ma dobre serduszko? A może zaczniesz do niego mówić DRACO? Hm, co wy właściwie robiliście w tej łazience?...
 – Ron, przestań – Hermiona była całkowicie opanowana i przybrała postawę zimnego wyrafinowania. Dotknęły ją słowa rudzielca, ale nie zamierzała tego pokazywać. A już na pewno nie Weasley’owi. – Nigdy nie mów na żadną dziewczynę „dziwka”. Ani nigdy nie sugeruj jej czegoś obleśnego, co na pewno chciałbyś zobaczyć na żywo.
 Ron zrobił się czerwony z wściekłości, ale Hermiona już nie zwracała na niego uwagi. Zauważyła w tłumie pierwszorocznych wysoką, blondwłosą dziewczynę o zimnym spojrzeniu, która zatrzymała wzrok na brunetce.
 – Harry, patrz – szepnęła do przyjaciela. – To ona – pokazała nieznajomą głową.
 – Czyli nowa – podsumował bliznowaty.
 Gwar i śmiech panował w Wielkiej Sali, ale uciszył ich gest McGonagall, która przemówiła:
 – To nowy rok, dla niektórych powtórzenie siódmego, którzy – przez panującą wówczas wojnę – nie mogli napisać owutemów. Życzę im powodzenia i wytrwałości w postanowieniu oraz nauce.
 Jak wiecie, Lord Voldemort został pokonany. Możemy spokojnie spać i normalnie funkcjonować, ponieważ aurorzy zajęli się wyłapywaniem pozostałych śmierciożerców i zsyłaniem ich do Azkabanu.
 Teraz przydzielimy naszych nowych uczniów do przynależnych im domów oraz zostaną rozdane plany zajęć. Zacznijmy więc!
 McGonagall wyczarowała stołek i zdjęła z podium Tiarę. Mali, wystraszeni jedenastolatkowie siadali na stołku, aby czapka mogła wykrzyczeć nazwę któregoś domu – po każdym krzyku słychać było szmer oklasków, zazwyczaj wydobywający się z wymienionego domu.
 Nadeszła chwila na blondynkę. Harry i Hermiona spięli się i czekali, zaciekawieni.
 – Ariana Charlotte Malfoy! – powiedziała dyrektorka, wywołując nieznajomą.
 – Czy ja dobrze usłyszałem? – otworzył usta Ron, zaskoczony. – MALFOY? Malfoy się ożenił?!
 – To jego siostra, idioto – warknęła Ginny.
 Ron spiorunował Weasley’ównę wzrokiem, ale zamilkł.
 Harry przyglądał się oczarowany Arianie. Była śliczna. Ale jego fantazje o niej zniszczył skrzekliwy głos Tiary:
 – SLYTHERIN!
***
 Ariana ruszyła sztywno w kierunku swojego brata i Blaise’a. Była zadowolona z siebie – ze swojego charakteru – że trafiła do Slytherin’u. Właśnie jako uczennica tego domu pojawiała się w swoich snach, myślach i marzeniach.
 – Gratuluję – uśmiechnął się szeroko Draco, przytulając blondynkę.
 Dziewczyna uśmiechnęła się blado i spojrzała w stronę stołu Gryfonów. Jej wzrok spoczął na Harry’m, który także się w nią wpatrywał.
 Blaise zauważył tą – jakże palącą – wymianę spojrzeń i, żeby ją przerwać, podniósł Arianę w powietrze, obracając się kilka razy wokół własnej osi.
 Bliznowaty szybko spuścił wzrok, czując się przyłapany na gorącym uczynku.
 Hermiona zauważyła to samo, co mulat. Po chwili ona i Draco grali w grę na spojrzenia – „kto szybciej spuści wzrok”. W końcu brunetka wygrała, bo Malfoy – z łobuzerskim uśmiechem na twarzy – musiał się odwrócić w stronę towarzystwa; można by rzec, że był zmuszony, bo Ariana w kółko powtarzała jego imię. Hermiona poczuła narastającą sympatię do tej dziewczyny. Ona wiedziała, że grają w tą grę i pragnęła, aby to Gryfonka ją wygrała.
***
 Słońce powoli wschodziło, a Ariana przyglądała się pomarańczowym smugom, przebijającym się przez mętną wodę jeziora. Blondynka była w pełni przygotowana na nadchodzący dzień – ubrała się w kraciastą, żółtą minispódniczkę, biały, obcisły T-shirt i neonowe żółte szpilki. Na to wszystko była zmuszona narzucić rozpiętą szatę Slytherin’u.
 Ariana spakowała się już wieczorem, po imprezie powitalnej. Nie mogła się doczekać lekcji. Wiedziała, że wygląda seksownie i zachwyci wszystkich nie tylko ubiorem, ale także i wiedzą.
 Nastolatka siadła na parapecie i zatopiła się w lekturze francuskiej powieści. Nie miała pojęcia, że jedna dziewczyna podobnie wita nadchodzący rok szkolny.
***
 Hermiona Granger przyglądała się wschodzącemu słońcu, wznoszącym się niespiesznie nad jezioro i błonie, na które rzucało pomarańczowe smugi światła.
 Nastolatka była przygotowana na zajęcia od co najmniej godziny – kiedy się obudziła było jeszcze ciemno.
 Dziewczyna miała na sobie sukienkę do kolan. Była różowa i od pasa w dół rozkloszowana. Hermiona miała rozpuszczone włosy, które ścięła do ramion w wakacje. Urocze loki.
 Na nogach miała czarne, krótkie tenisówki. Szata Gryffindor’u była rozpięta, nastolatka nie była nawet pewna czy ją zapnie.
***
 Zbliżała się ósma, czyli pora śniadania, kiedy Ariana zeszła do Pokoju Wspólnego. Draco i Blaise już na nią czekali; zniecierpliwieni.
 Mulat cicho zagwizdał na jej widok, a pozostała część męska wpatrywała się w blondynkę jak w obrazek, na co dziewczyna zachichotała.
 – Jak ty się ubrałaś? – syknął Draco, zirytowany zachowaniem o kilka minut młodszej siostry.
 – Seksownie – odparła Ariana, wzruszając ramionami. – Idziecie na to śniadanie czy nie? – Malfoy’ówna stała już w wyjściu, stukając obcasem.
 – Idziemy – mruknął niezadowolony blondyn.

 Idąc przez korytarze, Ariana wywoływała falę zachwytu. Właściwie nie tylko ona – Hermiona Jean Granger też.

__________________________________________________

czytasz = komentujesz

Buziaki, 
-ceilene

2 komentarze:

  1. Zabiłaś mnie tekstem Rona: "To Malfoy się ożenił!". Chyba jedno z najlepszych zdań jakie ostatnio czytałam xD
    Nie jest zaskoczeniem przydział panny Malfoy, ale już jej spojrzenia z Harry'm... Będzie coś z tego?
    I ta końcówka. nie dziwię się, że zrobiły furorę. Obie ubrane świetnie musiały zawrócić kilku chłopakom w głowie ;)
    Croy http://black-redstart.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, miło mi, taki był mój cel.
      Ja i moja przyjaciółka planujemy uczuciową burzę, czym utrudnimy zadanie m.in. Draconowi:) Więc możesz się przygotować na dosłownie każdą możliwą parę.
      No jasne! Mam już większość rozdziału piątego, który - chyba - będzie ekstra długi. Jak na razie idzie mi dobrze, ale szczerze mówiąc martwię się o rok szkolny.

      Buziaki,
      -ceilene

      Usuń