czwartek, 21 sierpnia 2014

Rozdział 3 - N i e s p o d z i a n k a?!

Skoro już napisałam, to po co trzymać Was w niepewności?
Zapraszam na rozdział trzeci!

Rozdział 3
N i e s p o d z i a n k a?!


 Niebo wydawało się jasne, chociaż tak naprawdę spowijały je ciężkie, deszczowe chmury – odcienie bieli i szarości, które skrywały w sobie srebrne łzy.
 W Malfoy Manor dużo się działo. Ariana i Draco biegali po całym domu, krzycząc na siebie nawzajem. Pakowali się do Hogwartu.
 Blaise, zrelaksowany, siedział przed kominkiem i rozmawiał z Narcyzą o nadchodzących owutemach. Mulat był spakowany odkąd przyjechał do Malfoy’ów – wystarczyło, że schował ubrania, w których już chodził (a które skrzaty mu wyczyściły) i był gotowy.
  – BLAISE! – usłyszał w pewnym momencie głos przyjaciela. – Powiedz coś Arianie!
 Diabeł przeprosił Narcyzę i z głośnym westchnieniem ruszył na piętro.
 – O co chodzi? – spytał Zabini, zrezygnowany zachowaniem blondwłosego rodzeństwa.
 – Zabrała mi mój zeszyt – chodziło o pamiętnik Smoka, który uparcie nazywał go „zeszytem” albo „dziennikiem” – i każe mi oddać jej różdżkę! Ale ja nie mam jej różdżki!
 – Accio pamiętnik Dracona – Malfoy spiorunował go wzrokiem. – Accio różdżka Ariany.
 Oddał przedmioty osobiste rodzeństwu – jedno z nich kipiało ze złości, a drugie uśmiechało się do niego z wdzięcznością.
 – Skończyliście się w końcu pakować? – zapytał Diabeł.
 – Prawie – odparła Ariana, wchodząc do swojego pokoju. Po chwili wyszła z niego z jedną torbą i sakiewką. – Tu – wskazała na sakiewkę – są moje kufry, a tu – pokazała na torbę – są moje książki na drogę i sakiewka z pieniędzmi.
 – A ty, Draco? –  spytał Blaise z uśmiechem.
 Blady na twarzy Ślizgon skinął głową i wszedł do swojego pokoju (który przez ostatni odcinek wakacji dzielił z Zabinim), wychodząc z niego z dwoma wielkimi kuframi.
 – Braciszku, może ci to zmniejszyć? – zagaiła pogodnie Ariana.
 – Nie, dam sobie radę – warknął.
 – Jak wolisz – mruknęła pod nosem blondynka i lekko zeszła po schodach.
 – Pomożesz mi czy będziesz się gapił? – zapytał Malfoy.
 – Przecież dasz sobie radę – wzruszył ramionami mulat i zszedł po schodach.
 Draco, przeklinając siarczyście, zniósł swoje dwa kufry z wielkim trudem. Co prawda mógł już używać czarów poza Hogwartem, ale jakoś nie przyszło mu do głowy, żeby skorzystać z zaklęcia Wingardium Leviosa, które – już u dołu schodów – nasunął mu na myśl Blaise.
 – Wiesz co – warknął blondyn. – Wielkie dzięki.
 – Ależ nie ma za co – rozpromienił się Zabini. – Do usług – ukłonił się nisko, a już w następnej chwili uciekał przed pięściami Malfoy’a.
 Ariana odchrząknęła, a gdy zwróciła na siebie uwagę dwójki przyjaciół spytała:
 – Możemy już jechać na ten pociąg czy nie? Spóźnimy się.
***
 Po trzydziestu trzech minutach dotarli na peron 9 i ¾. Nastąpiły drobne komplikacje i nastolatkowie zaczęli podejrzewać, że nie zdążą na pociąg.
 W końcu jednak przekroczyli magiczną ścianę i znaleźli się pośród tłumu młodych czarodziejów i ich rodziców. Draco i Blaise prawie od razu zauważyli Hermionę, Harry’ego, Rona, Ginny, Lunę i Neville’a. Mulat energicznie pomachał w kierunku brązowowłosej i bliznowatego, którzy – z szerokimi uśmiechami – mu odmachali. Ron spiorunował ich wzrokiem, a Draco się delikatnie, prawie niewidocznie, zarumienił.
 Malfoy’owie i Zabini przyspieszyli kroku, aby zająć cały przedział dla siebie.
***
 Harry przyglądał się, jak Malfoy, Blaise i jakaś blondyna odchodzą szybko w kierunku czerwonej lokomotywy.
 – Co to za blondyna u boku Malfoy’a? – zapytał bliznowaty.
 – Nie wiem – wzruszył ramionami Ron. – Pewnie jakaś laska, którą poderwał. Nigdy jej nie widziałem, ale w sumie nie znamy wszystkich z Hogwartu, co nie?
 – No niby tak – zgodziła się Hermiona. – Ale chyba ktokolwiek z nas zapamiętałby ją, chociaż z twarzy, gdyby chodziła z nami do szkoły przez te sześć lat. Chyba jednak nikt jej nie kojarzy, prawda?
 Ginny, Neville i Luna pokiwali głowami, potwierdzając tym samym przypuszczenia Hermiony.
 – Jakaś nowa? – zaproponowała Ginny.
 – Pewnie tak – zgodził się Harry.
 W końcu cała szóstka skierowała się w stronę lokomotywy, która lśniła w słońcu późnego poranku.
***
 Ariana wsuwała głowę do każdego przedziału, ale nie mogła znaleźć pustego.
 W końcu Blaise zauważył pusty przedział na samej granicy wagonu Slytherin’u a Gryffindor’u.
 – Jeśli dalej chcesz zająć przedział samotnie musimy wybrać ten – Diabeł próbował przekonać Dracona do tego przedziału.
 – No niech będzie – skapitulował w końcu blondyn.
***
 Luna z coraz większą rezygnacją zaglądała do przedziałów. Każdy był zajęty.
 W końcu zauważyła jedyny wolny przedział na granicy wagonu Gryffindor’u a Slytherin’u.
 – No trudno – mruknął Harry, wchodząc do niego za Luną.
 W końcu cała szóstka się usadowiła – Harry, Ron i Hermiona po jednej stronie, a Ginny, Neville i Luna po drugiej.
 – Czeka nas długa podróż – mruknęła Hermiona, przeciągając się w siedzeniu. Położyła głowę na ramieniu Rona, który się zarumienił, i próbowała zasnąć.
***
  Ariana zasnęła niemalże od razu. Chłopcy pozwolili jej zająć całą jedną stronę, a oni zajęli drugą, siedząc koło siebie, aby słyszeć swoje przyciszone głosy.
 – Ej, stary – zagaił Blaise. – Nie jesteś przypadkiem prefektem naczelnym?
 – Na śmierć zapomniałem! – Draco zerwał się ze swojego  miejsca. – Która godzina?
 – Piętnaście po dwunastej – odparł mu zaspany głos jego siostry.
 – O, to dobrze – uspokoił się Smok. – Obudziłem cię, Zbuntowana?
 – Nie – powiedziała rzeczowo Ariana, siadając. – Idź na to spotkanie, bo się spóźnisz.
 Draco wybiegł z przedziału i skierował się w stronę przedziału dla prefektów. Byli tam już pozostali prefekci; Granger, Macmillan i Patil.
 – Dobrze, że już jesteś, panie Malfoy – uśmiechnęła się McGonagall. – Siadajcie.
*
 Spotkanie prefektów było bardzo nudne. B a r d z o. Nie było nawet mowy o rozdzieleniu obowiązków już teraz. Dopiero w pierwszą sobotę swojego pobytu w Hogwarcie mają się stawić po listę patrolów.
 Hermiona miała mnóstwo czasu, żeby się rozejrzeć. Ściany były obklejone brązową tapetą w bladoczerwone róże. Po lewej i po prawej ścianie od drzwi były dwa, wielkie okna, a po ich bokach wisiały zasłony o takim samym odcieniu czerwieni, co róże na ścianach. W pomieszczeniu stał jeden, wielki stół, przy którym teraz siedzieli, a pod ścianami było kilka półek wypełnionych antykami i książkami. Nic ciekawego.
 Dziewczyna zdążyła też zauważyć, że Draco Malfoy co chwila na nią spogląda – jakby czymś zdenerwowanym.
 Kiedy spotkanie się zakończyło, Granger wstała jako pierwsza, a zaraz za nią Draco. Teraz ją przeprosi. Szczerze ją przeprosi i będzie miał z głowy.
 Blondyn i brunetka wyszli jako pierwsi. Przechodząc koło łazienek, Smok postanowił wepchnąć Hermionę do jednej z nich i wszystko jej powiedzieć. Jak pomyślał, tak zrobił.
 – Malfoy! – wrzasnęła dziewczyna. – O co ci, do cholery, chodzi?!
 – Posłuchaj – wysyczał Draco. – Nie wiedziałem nic o tym, że Blaise ma zamiar wysłać do ciebie jakiś głupi list. Ale jak przeczytałem to, co napisał zauważyłem, że ma rację… – twarz chłopaka złagodniała. – I… i chciałem cię przeprosić… wiem, że pewnie i tak mi nie wybaczysz, ale… ale przynajmniej będziesz wiedzieć, że żałuję.
 Hermiona wpatrywała się zaskoczona w blondyna. „Nie wybaczę ci, tleniona fretko”. To powinna powiedzieć. Ale pytanie brzmi czy to CHCIAŁA powiedzieć?
 Brunetka miała mętlik w głowie. Z całego serca go nienawidziła, ale widziała w stalowych oczach Dracona cierpienie. Niech chociaż da mu fałszywą nadzieję. „Mam za miękkie serce, na brodę Merlina”, pomyślała Miona.
 – Za-zastanowię się… Nie wiem… co o tym myśleć – wydukała w końcu. – Ale odpowiedz mi na jedno pytanie.
 Draco skinął głową w milczeniu na znak, żeby pytała.
 – Kim jest ta blondynka, z którą ty i Blaise weszliście dzisiaj do lokomotywy?
 – Nie mogę ci na to odpowiedzieć, niestety. To ma być niespodzianka – odparł Malfoy z uśmiechem i wyszedł.

 N i e s p o d z i a n k a?!

__________________________________________________

czytasz = komentujesz
Buziaki,
-ceilene

EDIT: Za jakiekolwiek błędy przepraszam. Chyba muszę się zastanowić nad ,,zatrudnieniem" bety:-)

2 komentarze:

  1. No będą mieli niespodziankę ;)
    Draco i kufry... jak widać jego siostra jest mądrzejsza i Zabini, który trochę za późno pomaga...
    Jako prefekci będą musieli mieć z sobą więcej kontaktów, jestem ciekawa co wymyśliłaś
    Czekam na nowy rozdział
    Croy http://black-redstart.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I to dość dużą.
      No jasne, Draco to taki łamaga troszku. XD Uroczy łamaga;-;
      Niestety - Draco i Hermiona jako prefekci naczelni, muszą spędzać ze sobą więcej czasu... to jest podstawowe Dramione, ale na nic lepszego mnie nie stać;/
      Nowy rozdział zacznę pisać już dzisiaj.

      Buziaki,
      -ceilene

      Usuń